NAJLEPSI Obserwatorzy :)

Witaj,
Załóż konto Inteligo z mojego polecenia,
a zyskasz możliwość otrzymania premii pieniężnej
w wysokości 100 zł.

Pamiętaj, aby we wniosku o konto w polu
"Kod promocyjny" podać mój numer telefonu: 608806730

Otwórz konto Inteligo

Sprawdź szczegóły na maminteligo.pl

Regulamin Programu Mam Inteligo

Pozdrawiam
dyziocha

.

.

czwartek, 29 listopada 2012

Brak przestrzeni :(

Chciałam dorzucić fotki a tu wyskoczył mi komunikat o braku przestrzeni w Picasa !!! Oczywiście jest możliwość dokupienia , ale to kosztuje. Miałyście już taki problem?? Zostało mi chyba zamiast umieszczać zdjęcia to opisywać co powinno w danym miejscu być :(

środa, 21 listopada 2012

Kuchennie, czyli chochlą po łapkach cz. 10

Ależ się kulinarnie rozhulałam :)
Przepis na te bułeczki znalazłam przeglądając blogi do nominacji w zabawie LIEBSTER BLOG :)
Na bułeczki trafiłam na blogu Gotowanie w mniejszym mieście. Przeczytałam, przeanalizowałam, zwizualizowałam, mniam ;) i dziś rano będąc w sklepie zakupiłam drożdże, mleko, masło i jaja. Wracając weszłam do piwnicy po powidłonutellę i wzięłam się i zrobiłam :)
 Ciasto przepysznie mięciutkie.
Moje bułunie standardowo, nie takie równiutkie, ale tu nie kształt ma znaczenie :)
SKŁADNIKI:
  • 20 g świeżych drożdży
  • 200 ml mleka
  • 50 g cukru
  • 430 g mąki
  • 40 g masła roztopionego i wystudzonego
  • 2 żółtka
  • cukier z prawdziwą wanilią
  • nutella
  • powidła śliwkowe


WYKONANIE:
Podgrzane mleko z cukrem łączymy z pokruszonymi drożdżami. Pozostawiamy miksturę zwaną zaczynem  do "przepracowania" na 15 min. W tym czasie rozpuszczamy masło i studzimy. Do zaczynu (drożdże + mleko + cukier) dodajemy mąkę, żółtka, cukier z prawdziwą wanilią i rozpuszczone masło. Wyrabiamy gładkie i elastyczne ciasto. Odstawiamy w ciepłe miejsce na ponad godzinę, aby wyrosło.
Po tym czasie odrywamy po kawałku, formujemy w dłoniach placuszki, na środek kładziemy powidła i nutelle, sklejamy brzegi i układamy łączeniem do dołu  na blaszkę wyłożoną papierem. Jedną przy drugiej tak, aby lekko przylegały do siebie. Znów odstawiamy do wyrośnięcia na tyle, żeby bułeczki podwoiły objętość.
Smarujemy żółtkiem wymieszanym z mlekiem i pieczemy w 180 st. aż bułeczki się zrumienią. U mnie to było  ok. 30 minut, ale ja mam stary piekarnik, nie szczelny :) i beż termoobiegu.

No to co ...

SMACZNEGO ;)

ps. tu kolejna wariacja z  powyższym ciastem drożdżowym

wtorek, 20 listopada 2012

A dziś ...

Moja mama Heniusia regularnie ogląda program "Jaka to melodia" i ostatnio usłyszałam te "Elvisowskie" głosy i hulają mi teraz w głowie.
A tu coś spokojniejszego co również w głowie się plącze :)
Ps. Po prawej nowy widżet. Wiem, że nie mieści się w szablon, ale szkoda mi nie poinformować Was o darmowej możliwości słuchania audiobooków - wiem, że niektórzy wolą taką formę. Książek można posłuchać na stronie Radio nakanapie.fm
Ja uwielbiam słuchowiska - wychowałam się na  radiowej Jedynce, a tam codziennie o 19.00 lub 19.30 były słuchowiska i audycje dla dzieci. Później pokochałam miłością bezwarunkową radiową TRÓJKĘ a w niej głos Pana Kuby Strzyczkowskiego i Pana Artura Andrusa no i Pana Marka Niedźwieckiego  i Pana Manna Wojciecha :)

poniedziałek, 19 listopada 2012

Liebster Blog



Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. 
Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
 Tylko Sekretarce dziękuję za wyróżnienie ;-D


Zgodnie z powyższym, wezwana do odpowiedzi, takowej udzielam :)



1. Z czego jesteś najbardziej dumna?
Z tego, ze wreszcie opanowałam sztukę urabiania ciasta pierogowego :)

2. Co uważasz za największą wartość w swoim życiu?
Wrażliwość

3. Jaki utwór muzyczny poruszył Cię najmocniej?
Poruszają mnie takie utwory, które powodują, ze "kitam" głową i tuptam nogą :)
a niezmiennie płyta "Alkimja" Justyny Steczkowskiej oraz poruszył mnie dawno temu jeden utwór DIO (dzięki Anna W.) - w tej chwili nie pamiętam tytułu

4. Jaki talent uważasz za swój największy?
Ten nieodkryty jeszcze :)

5. Jakie talent chciałabyś mieć, a nie masz?
Chciałabym mieć talent "dekoratorski"

6. Jaki jest Twój wymarzony zawód?
Architekt

7. Jaki jest Twój ideał mężczyzny?
Przedsiębiorczy a zarazem wrażliwy.

8. Gdzie chciałabyś mieszkać, gdybyś mogła dowolnie wybrać?
Chwilę na wyspie Symi, chwilę w Maroku ( bez konkretów) chwilę w Stambule, chwilę w Peru, chwilę ... mnóstwo tych chwil :)

9. Gdyby istniał wehikuł czasu, gdzie przeniosłabyś się najchętniej i na jak długo?
Do domu Judyty z "Nigdy w życiu". Na jak długo?? na chwilę :)

10. Które z Twoich marzeń spełniło się ostatnio?
Nadal mam Mamę :)

11. Które z marzeń wybrałabyś jako następne do spełnienia?
Remont mieszkania.


To teraz czas na moje pytania do Was:

1. Najczęściej zasypiasz na boku czy na płasko?
2. Pióro czy długopis?
3. Co najszybciej wyprowadza Cię z równowagi?
4. Z jaką postacią z bajki mogłabyś zamieszkać?
5. Teatr czy kino?
6. Eksperymenty w kuchni czy kosmetyczne?
7. Twój sposób na zrelaksowanie?
8. Z czym Ci się kojarzy 21 grudnia 2012 r.?
9. Gdybyś miała pierścień Arabelli, to po przekręceniu nim, gdzie chciałabyś się w tej chwili znaleźć?
10. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?
11. Puść wodze fantazji: Co będziesz/gdzie będziesz za 13 lat ?

Szanowni zgromadzeni, do udzielenia odpowiedzi nominuję autorki blogów: 

się rozpędziłam, ale zaproszenia szły od ręki :) 

Kuchennie, czyli chochlą po łapkach cz. 9

Przyszedł i na mnie czas. Nigdy, ale to nigdy jeszcze nie robiłam pierogów. Tzn. ciasta na pierogi nigdy nie robiłam sama. Nadzienie i zawojanie wychodziło mi dobrze, ale ciasto niby nic trudnego. Pytałam jak gdzieś jadłam pierogi jak się robi ciast, czytałam. Wszyscy i wszędzie mówili, że najłatwiejsze ciasto do zrobienia. Heh, próbowałam trzy, może cztery razy zawsze kamień i jak tu "rozmiękczyć" twarde ciasto??. 
Jak napisałam na początku tego wywodu 
PRZYSZEDŁ MÓJ PIEROGOWY CZAS :)  
Pamiętając smak "ruskich" jedzonych u bratowej a później u Jej cioci Tereski w okolicach Chełma i czytając wpis na blogu PO DRUGIEJ STRONIE LUSTRA, postanowiłam zrobić kolejne podejście do ciasta pierogowego :) Poprosiłam o przepis na ciasto sympatyczną Kobietę po drugiej stronie lustra (ileż ja się pisząc tego posta naszukałam, na którym blogu ten przepis był :)), z mocnym postanowieniem wykonania "ruskich". Jak to ze mną bywa, czasami muszę "psychicznie" się nastawić na robienie, pichcenie czegoś. Tak też było i tym razem. Odwiedziłam również moją ulubioną stronę KOTLET.TV zobaczyłam przepis na pierogi z kapustą i grzybami oraz wędrując dalej pierogi z kaszą i twarogiem. Tego dnia jednak postanowiłam zrobić zupę zacierkową. W trakcie robienia ciasta na zacierki "olśniło" mnie :), że przecież to jest bardzo podobne ciasto (na początku), jak na pierogi - chodzi mi o elastyczność. Więc ucieszona swoim sposobem na robienie ciasta zrobiłam 30 sztuk pierogów z kapustą i grzybami a następnie niespodziewanie dobre ( choć nie tak dobre jak pierogi z kapustą i mięsem;)) pierogi z kasza i twarogiem.
TAK, PIEROGI stały się moją ulubioną potrawą do robienia :)
Tu są z kapustą i grzybami. Po ugotowaniu byłam tak zadowolona z siebie, że nie zrobiłam zdjęcia, dziwne, co?? Na następny dzień kupiłam twaróg i zrobiłam te z kaszą i twarogiem. No nie myślałam, że połączenie kaszy i twarogu może tak smakować :)
 Tu są takie po ugotowaniu okraszone cebulką - dla mnie lepsze są odsmażane, ale ja w ogóle lubię ciasto pierogowe nawet bez farszu, odsmażane. Jak zwykle, kuchcenie zaczęłam po zmroku i nie mogłam później złapać ostrości pierogów :)

Przepis na pierogi z kaszą :)
  • szklanka kaszy gryczanej najlepiej palonej
  • 200 twarogu ( ja wzięłam półtłusty)
  • duża cebula
  • jajko
  • pół łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej (płaskie pół)
  • masło do podsmażenia cebuli
  • sól, pieprz (proponuję bardziej pikantne)
Kaszę gotujemy al dente (tak jest na kotlet.tv ja proponuję ugotować nie al dente tylko na odpowiednio do spożycia ;-D).
Cebulę kroimy w kostkę i szklimy na maśle. Mieszamy kaszę z twarogiem. Widelcem najlepiej się miesza. Dodaję zeszkloną cebulę, jajko, gałkę, sól, pieprz i już gotowy farsz.

A ciasto?
  1. szklanka ciepłej wody
  2. 3 szklanki mąki (lub więcej jeśli taka potrzeba)
  3. 1/2 łyżeczki soli
Ja najpierw do miski wlewam wodę i sól i do niej dodaję mąkę w ilości takiej żeby uzyskać ciasto. Następnie wyrzucam na stolnicę i jeśli taka potrzeba dalej podsypuję mąką.
Wałkuję, kroję na kopytka, które rozwałkowuję, nakładam farsz, zawijam, gotuję i już :)
POKOCHAŁAM ROBIĆ PIEROGI :)

środa, 7 listopada 2012

Kuchennie, czyli chochlą po łapkach cz. 8

B A J G L E

Jakieś 3 dni temu trafiłam na bajgle na blogu WHITEPLATE.

Wykonanie:

Zaczyn:
1/2 łyżeczki drożdży instant
260 g wody
240 g mąki (chlebowej)

Składniki miksujemy, przykrywamy pojemnik folią i odstawiamy do lodówki na 24h.

Po tym czasie dodajemy do zaczynu:
180 g mąki
1,5 łyżeczki cukru
2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki drożdży instant
Zostawimy na 2 h do wyrośnięcia a następnie na noc do lodówki.

Na następny dzień wyjmujemy ciasto z lodówki i po ok. 30 minutach zabieramy się do robienia bajgli.
Ciasto dzielimy na 12 części ( proponuję max. 8 z tej proporcji).
Z każdej formujemy okrągłą bułeczkę i robimy w niej dziurkę ( moja były za mała i w czasie wyrastania skleiły się)
Obważanki kładziemy na papierze do pieczenia i odstawiamy na 30 minut do wyrośnięcia.

W dużym garnku podgrzewamy wodę. Dodajemy 1 łyżeczkę sody i 40 gram cukru. Do gotującej wody wkładamy bajgle i gotujemy z każdej strony po 1 minucie.
Wyjmujemy bajgle na ręcznik papierowy, osuszamy i układamy na blasze do pieczenia. Bajgle smarujemy białkiem i obsypujemy ziarenkami maku, sezamu, słonecznika wg. uznania.

Piekarnik nagrzewamy do 230 st. C i pieczemy 5 minut. Następnie zmniejszamy temp do 210 st. C i pieczemy 12- 15 minut pilnując żeby nie przypalić.

Moje bajgle wyszły małe, niekoniecznie okrągłe i zniknęły mi dziurki :) Ale są MOJE ;)
Jak się nie ma kratki do studzenia pieczywa to trzeba sobie ją zrobić ;D
 Pierwszy raz na bajgle trafiłam oglądając filmik Pauliny
 
Wg. tego przepisu robi się je szybciej - odchodzą dni "lodówkowe" :)
Następnym razem robię wg. Pauliny i na pewno zrobię większe i większe dziurki zrobię :) A tymczasem 
S M A C Z N E G O ;)

wtorek, 6 listopada 2012

Kuchennie, czyli chochlą po łapkach cz. 7

Wczoraj buszując w sieci, kliknęłam na jakiś banerek, który "krzyczał" o konkursie kulinarnym. Nie, nie, nie startuję w żadnym, ale weszłam i zobaczyłam przepis na szarlotkę na lanym cieście. Przejrzałam skład, przetrawiłam wykonanie i poszłam do kuchni strzelić rentgena czy posiadam wszystkie składniki. Posiadałam. Ciasto jest bardzo łatwe w wykonaniu i w miarę szybkie choć z opisu wykonania wygląda na "babraninę". A oto strona do przepisu KLIK - MNIAMMNIAM i ciut zmodyfikowany przepis :

Składniki:
  • 3 jajka
  • 1 szklanka cukru
  • 1/2 kostki masła
  • 2 szklanki mąki
  • 1/2 szklanki mleka
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia ( niecałe 2 łyżeczki)
  • 1 kg jabłek
  • cynamon do posypania jabłek ( ja w czasie smażenia jabłek dodałam przyprawę do szarlotki)
Wykonanie:
Jajka utrzeć z cukrem i masłem na gładką masę ( ja najpierw utarłam jajka z cukrem a później dodałam masło). Dodajemy mąkę połączoną z proszkiem do pieczenia i wlewamy mleko.Miksujemy. Wykładamy formę papierem. Połowę ciasta ( ja wyłożyłam ciut więcej jak połowa, żeby spód był grubszy niż wierzch, co by się dobrze ciasto wyjmowało) wylewamy/wykładamy do formy i podpiekamy na złoty kolor ( ja piekłam w temp. ok. 170 st czas "na oko"  W tym czasie, ja przesmażyłam jabłka.
Na podpieczone ciasto wykładamy przesmażone jabłka, posypujemy cynamonem i na wierzch wykładamy/wylewamy resztę ciasta.
Pieczemy w temperaturze 170 st. C przez 30 minut lub aż się zarumieni. Po upieczeniu posypujemy cukrem pudrem.

Ciasto na drugi dzień jest nadal wilgotne. W moim cieście jest za mało jabłek, obierałam na "oko" - oj coś z tym moim okiem nie tak jest ;-D
Zdjęcia nie koloryzowane, zrobione w pochmurny, jesienny wtorek.
S M A C Z N E G O !!!

czwartek, 1 listopada 2012

Kuchennie, czyli chochlą po łapkach cz. 6

Tytuł posta powinien brzmieć:
Ale KASZANĘ zrobiłam !!!


Oglądając jakąś gazetkę z przepisami "tknęło mię" na połączenie delikatnego smaku piersi z kurczaka z pikantnym nadzieniem z podsmażonej cebulki i KASZANKI.
Nie spotkałam jeszcze takiego połączenia - w sumie  nie szukałam i nie sprawdzałam czy jest.




Wielbicielką kaszanki na ciepło nie jestem. No chyba, że zrobi ją Anna W., ale taka tylko raz się zdarzyła dobra ;-*) po nocy Sylwestrowej.
Więc jak zaświtało w głowie tak też postanowiłam wykonać. Kupiłam piersiątka, kupiłam "swojską" pikantną kaszanę. 

Ja zrobiłam w piersiach kieszonki, wysmyrałam od środka musztardą, nafaszerowałam podsmażoną kaszanką z cebulką. Z wierzchu posoliłam i popieprzyłam. Nadziane piersi obtoczyłam w "rozkłóconym", przyprawionym jajku, wytarzałam w bułce tartej i wrzuciłam na patelnię smażąc najpierw w miejscu nadziewania, co by mi farsz nie wypadł. Obsmażyłam na dużym ogniu, żeby szybko ścięło się jajko zatrzymując "wilgoć" w piersiątkach :) a następnie podlałam wodą i dusiłam na małym ogniu.
Ja podałam z surówką z kiszonej kapusty.

Następnym razem, jeszcze nie wiem kiedy, ale będzie następny raz :) zrobię jako roladki. Rozkroję i rozbiję piersi, wysmyram ostrą musztardą i ketchupem (myślę nad chrzanem ew. sosem czosnkowym wymieszanym z chrzanem) i  włożę ogórka kiszonego ew. świeżą paprykę, zwinę roladkę i obsmażę bez panierki .