Mój przepis to jest taki trochę na oko, tzn. fasola jest jedynie wyważona :) reszta wg. uznania :)
Przepisów w sieci jest "po kokardę". W większości składniki się powtarzają.
W skąłd mojej fasolki po bretońsku weszły:
- opakowanie fasoli jaś - 400 g (takiej większej, ale nie największej)
- kiełbasa "cienka" (typu zwyczajna, bigosowa, toruńska czy jaka tam u Was wystepuje) - taka, żeby ładnie się zesmażała a nie mazała
- boczek wędzony
- cebula
- czosnek
- ziele angielskie
- liść laurowy
- majeranek
- tymianek
- papryka słodka
- papryka ostra
- koncentrat pomidorowy
- sól
- pieprz
- cukru ciut
- mąki ciut tak ok. łyżki - do zagęszczenia
- woda z moczenia fasoli + ciut jeśli będzie mało :)
Fasolkę namoczyłam na wieczór dnia poprzedniego. Rano gotowałam w tej samej wodzie, bez przykrycia. Przygotowałam resztę treściwych składników :) Pokroiłam kiełbasę, boczek, cebulę, czosnek wszystko w kostkę. Do gotującej fasolki wsypałam ciut majeranku i gotowałam aż była lekko miękka ( czy lekko twarda?). Podsmażyłam boczek i dodałam do fasolki, podsmażyłam kiełbasę na tłuszczu z boczku i dodałam do garnuszka z fasolą, na wytopionym z kiełbasy i boczku tłuszczu podsmażyłam cebulę i na koniec dodałam ciut czosnku i dodałam do .... tak dodałam do fasolki :) Resztę czosnku dodałam później jak przyprawiałam do ostatecznego smaku :). Tak chwilę gotując dodałam jeszcze majeranku, koncentrat, cukier, tymianek, obydwie papryki no i wszystkie inne przyprawy oprócz mąki. Jak złapałam smak i fasolka była miękka, na sitko wsypałam łyżkę mąki, posypałam po wierzchu i zamieszałam - w ten sposób lekko zagęszczając.
Jak już wszystko pododawałam i dosmaczyłam i było takie jak trzeba, to zostawiłam tylko tyle by zjeść na raz a resztę zapakowałam do pojemników i zamroziłam + 2 słoiki zawekowałam i wstawiłam do lodówki. Właśnie dziś zjadłyśmy z Heniusią ostatni odmrożony pojemnik. Czas kompletować składniki na następną porcję :)
życzę smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Szanujmy się nawzajem - w komentarzach również.