Wczoraj byłam w Warszawie na rozmowie kwalifikacyjnej. Dojechałam do stolicy wcześniej żeby się nie spóźnić ;) Wyszło tak, że do umówionego spotkania miałam 2 godziny. Więc odwiedziłam pobliskiego Rossmana w celu bardziej grzewczym niż zakupowym. Wyszłam ze sklepu oprócz tego, że "odtajana" to jeszcze z moim nowym zwierzątkiem.
Jestem Alojzy :)
Gdy nasze spojrzenia się spotkały od razu wiedzieliśmy, ze należymy do siebie i będziemy ze sobą na dobre i na złe ;)
Będę wisiał na szyi dyziochy :) pocieszając ją w jesienne, chmurne dni ...
Zebry i żyrafy to fajne zwierzęta. Zawsze wzbudzały moją sympatię.
Dyziu, Ty chwalipięto! A jak poszła rozmowa? No i gratulacje oraz życzenia szczęścia we dwoje z okazji nawiązania nowego związku. Alojzyk - spisuj sie :-)
OdpowiedzUsuńP.S. Skoro w Rossmannie tak grzeją, to chyba będę tam sypiać, bo u mnie... brrr.
Na szczęście dostałam dziś odmowną odpowiedź. Wiem, nie brzmi to za dobrze w dzisiejszych czasach, ale po wysłuchaniu Pani Prezes czułam, że nie chcę tam pracować. Szukam dalej :)
UsuńP.s. Alojzy pozdrawia ;-D
Dziękuję :-) Wiesz, ja bardzo dobrze to rozumiem. Czasem praca potrafi skutecznie wyniszczać, a wciąż wierzę, że ma rozwijać.
OdpowiedzUsuńmi w poprzedniej pracy zarzucono, że szukam szkoleń dla siebie, że się chcę doszkalać - paradoks - pracowałam w firmie szkolącej :)
UsuńCudny stwór! SIĘ zakochałam normalnie! Uwielbiam takie zwierzaczki :)
OdpowiedzUsuńWitaj u mnie! Miło mi, że dołączyłaś do grona obserwujących :)
Ach, Alojzy rozkochuje w sobie wiele kobiet :
UsuńWitam :)