Lato minęło szybko i ciepło. Dla mnie zdecydowanie za szybko a dla moich pomidorsów i roślinek zdecydowanie za ciepło. Werbena cytrynowa nie przetrwała mojego wyjazdu i opieki (z doskoku) mojego brata - temperatury ją wykończyły i nie "odbiła". Zresztą pomidory jako krzaczki też zastałam bez listków za to z pięknymi owocami. Słodkie ziele azteckie cienko wyglądało ale podlewałam i puściło nowe listki a i zaszczepka się przyjęła i ma się nieźle. Najlepiej chyba przetrwała lobelia to mój ulubiony kwiatek na mój południowy balkon.
Tak pięknie to wyglądało przed upałami.
Tak wygląda teraz :)
Koperek ładnie rośnie, cieszy oko :)
tu z 15 września |
a tu z 22 września |
A na dzisiejsze śniadanie jajecznica z kalafiorem.
Muszę przyznać, że z brokułem może ładniej wygląda, bo są kolory a ja tu nie miałam nic kolorowego do dodania, ale w smaku lepsza jest ta z kalafiorem.
A teraz niech będzie jesień słoneczna w dzień i deszczowa w noc.
tak wyglądał parapet w zeszłym roku |
a tak wygląda w tym |
U mnie koperek zjadły mrówki (no chyba że ślimaki, bo też były) już daaawno temu... :-( W przyszłym roku nie będę taka gościnna dla nich. Ładny Twój balkon. I ciekawa propozycja jajecznicy. A ten kalafior wrzuca się surowy?
OdpowiedzUsuńWitaj TeSiu :) fajnie mieć ogródek pod ręką :) ja w przyszłym roku też zasieję koperek i pietruszkę na natkę no i oczywiście pomidorki :) Co do kalafioru to tak był on surowy. Wrzuciłam razem z cebulką chwilkę przesmażyłam, posoliłam, podlałam ciut wodą i chwilkę dusiłam pod przykryciem. A później jajka, pieprz, koperek i już :)
Usuńpozdrawiam Cię bardzo, bardzo :)
Mnie z ogródkiem zbliżyły mocno tegoroczne wzajemne zmagania: raz jest jak jak chcę, raz jak on ;-). Z pomidorami też miałam przeboje i gdy już machnęłam na nie ręką, okazało się, że jednak jakieś się urodziły (małe bardzo). A z taką propozycją jajecznicy pierwszy raz się zetknęłam. Mam od wczoraj kalafiorka, a dzisiaj była dostawa świeżych wsich jaj :-). Wypróbuję jutro. I ja Cię pozdrawiam i ściskam! :-)
Usuń