Goście lubiani i kochani wiec coś słodkiego trzeba im zrobić do herbatki i kawki :)
Od jakiegoś czasu pokochałam mieć ciasto francuskie w zamrażarce :)
Wczoraj, na szybko zrobiłam parówki zawinięte
we "francuza" posmarowałam żółtkiem
i posypałam makiem - mmmm pychota :)
we "francuza" posmarowałam żółtkiem
i posypałam makiem - mmmm pychota :)
A dziś na słodko wykorzystany "francuz" będzie :)
Właściwie to już został teraz czeka na gości i konsumpcję :)
Ciasto francuskie podzielone wzdłuż dłuższego boku na 4 paski a następnie na ok. 9 wzdłuż krótszego. Na co drugą cząstkę nałożyłam marmoladę wieloowocową zakupioną w Stokrotce (bardzo ją lubię) i dżem pomarańczowy własnej roboty. Następnie każdą cząstkę bez nadzienia po kolei składałam wzdłuż na pół i nacinałam zgięty bok (3, 4 nacięcia ). Naciętą cząstkę nakładałam na cząstkę z nadzieniem i lekko dociskałam brzegi. Ciasteczka smarowałam rozkłóconym żółtkiem i sypałam makiem. Gotowe ciasteczka wstawiłam do nagrzanego do 180 - 200 st. C piekarnika i piekłam ok 10 minut. Czas pieczenia zależny od piekarnika. Najlepiej sprawdzać "wzrokowo" :) Jak rumiane, lekko brązowe to należy wyjąć.I jeszcze działkowe cudo :)
Cieszy oczy :)